Ten psiak miał wyjątkowego pecha, nie dość, że był bezdomny to miał za sobą bardzo ciężkie przejścia, o których niestety nie może opowiedzieć, by ktoś mógł ponieść tego konsekwencje.
Bo gdy zwierze domowe ląduje na ulicy, w dodatku jest w takim stanie, to zawsze za to odpowiedzialny jest jakiś człowiek.
Był postrachem okolicy. Wyglądał tak źle, że ludzie rzucali kamieniami, gdy zbliżał się wygłodniały i chory.
Jego widok był rzeczywiście przerażający, ale powinno to być motywacją do pomocy biedakowi, a nie odstraszania nieszczęśnika i skazywania go na niechybną, powolną śmierć.
Aż pewnego dnia ktoś litościwie zadzwonił do organizacji ratującej takie biedaki.
To był szczęśliwy dzień dla psiaka, którego ratownicy nazwali Augustus.
Choć wiele jeszcze było przed nim. Był w opłakanym stanie.
Weterynarze musieli ogolić jego, stwardniałą od krwi, ropy i brudu, sierść.
Odsłonięta skóra okazała liczne obrażenia. Oględziny wykazały, że została poparzona.
Dopiero wtedy można było poddać ją leczeniu. Nie było łatwe, ale powoli rany się goiły.
Augustus nabierał także ciała. Dobrze odżywiany odzyskał siły i zdrowie.
Gdy odrosła mu sierść można było zobaczyć, że jest pięknym i słodkim psiakiem rasy Border Collie.
Zyskał coś jeszcze. Troskę i opiekę, a wkrótce potem także miłość i bezpieczny dom.
Zaopiekowała się nim kobieta, która ze łzami w oczach opowiada o tym, ile musiał wycierpieć, jak długo odzyskiwał zaufanie i jak szczęśliwym i radosnym jest dziś pieskiem.
Strach pomyśleć jakby wyglądał los Augustusa i tysięcy innych, gdyby nie takie organizacje jak HASRA i jej podobne.
Świadomość wzrasta. Coraz więcej ludzi przejmuje się losem zwierząt, ale takie sytuacje wciąż się zdarzają i chyba długo będą, dopóki nie zniknie ludzka arogancja i przekonanie, że to świat jest stworzony dla człowieka, a nie człowiek dla świata…