16 marca zaczęły się testy na ludziach szczepionki przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. Zaszczepiło się czworo mieszkańców Seattle. W testach szczepionki weźmie udział ok 50 osób dorosłych, zdrowych ochotników w wieku od 18 do 55 lat. Szczepionkę na koronawirusa stworzyli naukowcy z firmy Moderna, jej nazwa to mRNA-1273.
Główny dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Chorób Zakaźnych i Alergii doktor Anthony S. Fauci, oświadczył, że w pierwszych testach weźmie udział 45 dorosłych i otrzymają oni dwie dawki szczepionki w odstępie 28 dni.
Jak poinformowała „Gazeta Wyborcza” testy szczepionki odbędą się w stanie Waszyngton w Seattle dlatego, że jak na razie to miasto zostało najbardziej dotknięte przez wirusa z Wuhan SARS-CoV-2. Zakażonych jest tam aktualnie ok. 700 osób. Wszystkich przystępujących do testów ochotników rozdzielono na 3 grupy, z których każda dostanie szczepionkę w innej dawce. Pierwsze cztery osoby zaszczepione zostały w poniedziałek natomiast kolejni ochotnicy we wtorek.
Jeśli szczepienia zakończą się sukcesem, następnie zaczną się badania, które pokażą światu jak szczepionka może być skuteczna. Ustalenie o starcie badań firma podjęła w bardzo szybkim tempie, jednak zanim szczepionka będzie dopuszczona do zastosowania masowego musi minąć co najmniej rok czasu.
Nowa szczepionka na koronawirusa nie będzie zawierać osłabionego czy też zabitego wirusa. Lekarze i naukowcy użyją metod inżynierii genetycznej aby odtworzyć fragment kwasu RNA, który odpowiedzialny jest za produkcję białka koronawirusa.
Wszędzie na świecie testuje się w laboratoriach zaledwie kilkanaście eksperymentalnych szczepionek mających ochronić nas wszystkich przed zakażeniem nowym wirusem.
Inne zdanie mają naukowcy ze słynnego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore (USA). Można wręcz powiedzieć, że to podejście bardzo historyczne, bo polega na technice opracowanej pod koniec XIX wieku, a którą w następnych dekadach wykorzystywano do walki z epidemiami m.in. odry, świnki lub polio.
Wykorzystali przeciwciała krążących we krwi osób, u których rozpoznano zapalenie płuc COVID-19, wywołane przez koronawirusa.
Pobierana krew powinna być jedynie w sytuacji, gdy pacjent wciąż jest chory, ale już ewidentnie zaczyna zdrowieć. Jest to jedyny moment, w którym we krwi figurują znaczne ilości przeciwciał zwalczających koronawirusa. Po uzyskaniu tych przeciwciał mogą być one np. podawane zarażonym z ciężkim przebiegiem zakażenia, ale również ich rodzinom czy pracownikom służby zdrowia – stwierdzili uczeni z Baltimore.