Tragiczny finał poszukiwań! Co było powodem, że Paweł Ż. Zabił swojego synka?

Niestety poszukiwania Dawida się zakończyły tragicznie. Dawid Ż, nie żyje!

Z dnia na dzień gasła nadzieja że odnajdzie się Dawidek Ż. Większość z nas miała nadzieję że chłopiec odnajdzie się cały i zdrowy…., niestety finał poszukiwań okazał się tragiczny!

Policja odnalazła ciało chłopca w zbiornikach wodnych pomiędzy Warszawą a Grodziskiem Mazowieckim.

Policjanci po raz drugi przeszukiwali ten teren. Pierwszym razem nie udało im się nic znaleść, dopiero dzisiaj po 10 dniach poszukiwań, zostało odnalezione ciało chłopca w zbiorniku wodnym.

„Policjanci uczestniczący w poszukiwaniach małego Dawida na trasie pomiędzy Warszawą a Grodziskiem Mazowieckim odnaleźli ciało dziecka. Rodzinie Dawida składamy szczere, przepełnione bólem wyrazy współczucia. Dziękujemy wszystkim służbom, instytucjom oraz osobom prywatnym, które uczestniczyły w poszukiwaniach i wspierały nas w ich trakcie. Zapewniamy, że do samego końca byliśmy zdeterminowani, aby odnaleźć chłopca i nawet na chwilę nie przerywaliśmy naszych działań.” – napisano w komunikacie na stronie Komendy Stołecznej Policji.

Chłopiec został natychmiast rozpoznany po swoich ubraniach. Na dzień dzisiejszy nie wiemy jaka jest przyczyna śmierci, ani kiedy dokładnie Dawidek zmarł. Bardzo prawdopodobne jest to , że ojciec dziecka wysłał smsa do matki chłopca, kiedy on już nie żył.

Teraz będzie trwało śledztwo prokuratorów, które wyjaśni dokładne okoliczności śmierci chłopca. W jaki sposób chłopiec zmarł i czy jego ojciec się do tego przyczynił?

Niestety śledztwo pewnie wiele wyjaśni ale to wszystko co się dzieje nie wróci już życia niewinnego chłopca który miał tylko 5 latek….

Możemy się tylko domyślać co się stało….

Kryminolog profesor Brunon Hołyst w wypowiedzi dla TVN24 uważa, że „na samobójstwo nałożyło się wiele czynników, które zadecydowały o tej śmierci samobójczej. Konflikty rodzinne, żona opuszcza męża, przenosi się do z Grodziska do Warszawy, dezorganizacja rodziny. Z drugiej strony długi na sumę 200 tysięcy złotych. Nie układało się w miejscu pracy, hazard. To spowodowało silny stan depresji, który doprowadził do tragedii.”

Wg. profesora Paweł Ż. działał całkiem logicznie, a całą sytuację dokładnie zaplanował sobie. Tak bardzo kochał syna i żonę , jednak poczucie zemsty było zbyt duże, co spowodowało taki okropny finał.