Czołgi na ulicach, piekło na świecie…wizja Krzysztofa Jackowskiego nie napawa optymizmem. Koniecznie przeczytaj!

Czołgi na ulicach, piekło na świecie wizja Krzysztofa Jackowskiego

Krzysztof Jackowski znany jasnowidz z Człuchowa. Często dzieli się swoimi wizjami w mediach społecznościowych i pomaga poszukiwań ludzi zaginionych. Tym razem jego wizja na temat naszej przyszłości nie napawa optymizmem. Jackowski uważa, że o normalnych świętach Bożego Narodzenia będziemy mogli tylko pomarzyć. Parę miesięcy temu przekonywał, że na ulicach pojawi się wojsko i się nie pomylił. Jasnowidz uważa, że listopad będzie dla wszystkich bardzo trudnym miesiącem, pełnych trudnych wyborów i dramatów. W mediach społecznościowych podzielił się ze swoimi widzami ostatnia z wizji. Już wiemy co nas czeka w listopadzie i w grudniu. Oto wypowiedź Jackowskiego.

“Drodzy państwo, skoro coś takiego się wydarzyło, to ja mam bardzo wielkie obawy, logiczne obawy o to, że sytuacja staje się bardzo poważna i, że właśnie ten okres listopada i grudnia jest jak najbardziej na rzeczy. Od samego początku, jak to się wszystko zaczęło, mówiłem o listopadzie. Czułem wojsko na ulicach, to już zaczyna mieć miejsce” – mówi.

Przy okazji tych wizji Krzysztof odniósł się również do sytuacji w USA i obawia się że Polska będzie miała do czynienia z bardzo ostrymi restrykcjami.

Myślę, że bardzo wiele rzeczy rozegra się w okresie listopada i grudnia. Być może ważny jest też moment wyborów w Stanach Zjednoczonych, które moim zdaniem wygra Donald Trump. Od tych wyborów bardzo wiele będzie zależało. Być może od tych wyborów coś się na świecie bardzo poważnego zacznie. Mamy prawie listopad. Mówiłem: będzie wojsko na ulicach. Wojska będzie dużo i kiedy pokaże się wojsko na ulicach, co już ma miejsce, wtedy restrykcje się bardzo mocno zaostrzą, ale te restrykcje będą od nas też bardziej egzekwowane. To jest wszystko skrzętnie zaplanowane (…). Listopad jest punktem zbornym. Od listopada kończy się teoria, zaczyna się praktyka. Jesteśmy przed dzień bardzo poważnych restrykcji”.

Jasnowidz mówi też o tym, że lada chwila czeka Polskę jakiś stan.

“To może być stan. Pamiętajcie, że jeżeli w najbliższych godzinach, lub dniach rząd wprowadzi jakiś stan, oznacza to, że konsekwencje tego będą bardzo duże, daleko idące i od tego momentu zaczyna się coś bardzo poważnego nie tylko w Polsce, ale też na świecie. Coś, gdzie o czasie przed marcem, jaki przezywaliśmy, będzie tęsknić będziemy opowiadać sobie nawzajem, czym była wolność (…). Ta sytuacja za daleko poszła i społecznie, i gospodarczo, żebyśmy mogli liczyć, że niedługo będzie normalnie. Nie, nie miejmy złudzeń. Stroimy przed bardzo poważnymi wydarzeniami na świecie (…). To, co się teraz dzieje, wyczuwałem bardzo mocno przez kilka lat” – kontynuuje.

Krzysztof Jackowski uważa, że zachowujemy się dokładnie tak jak tego chce rząd i jak też to wszystko sobie zaplanował. 

“Wdepnęliśmy na minę, którą nam podłożono. Dzisiejsze wydarzenia to jest usprawiedliwienie rządu na to, co zrobi jutro, a może już dzisiejszej nocy. Daliśmy im ku temu prawo – w momencie, kiedy nasza gospodarka popada w ruinę, kiedy tracimy wolność, dajemy się sprowokować na odgrzewany wielokrotnie kotlet – nie obrażając protestujących. Ale czy w tym momencie nie warto byłoby zrobić protestu w całkiem innym sensie i pytać o całkiem inne rzeczy? (…). Ale my się zachowujemy tak, jak rząd tego chce, jak się tego spodziewali. Wyciągajcie z tego wnioski. Plan rządu się powiódł” – powiedział Jackowski.

Jackowski uważa, że pobicie policjantów to czysta prowokacja władz.

“Mam wrażenie, że jeżeli będzie ogłoszony u nas jakiś “stan”, to on będzie podzielony. Na przykład Warszawa będzie objęta jakimiś szczególnymi restrykcjami, a inne miejscowości nie (…). Dojdzie do jakichś rękoczynów, do pobicia dotkliwego, ale to jakby policjanci będą pobici. To będzie jakaś prowokacja. Z tego zrobi się jakąś dużą sprawę dla jakiegoś celu”.

W listopadzie rozegrają się jakieś poważne sceny- tak twierdzi jasnowidz. Będzie to zapowiedzią tego, co ma się stać.

“W Polsce będą trzy strefy obostrzeń całkiem inne od tych, które są teraz. Obostrzenia będą miały związek z dyscypliną obywatelską – w imię zarazy – ale będą bardziej militarne (…). Latem mówiłem, że widzę trzy kolory w Polsce. Kojarzy mi się, że ten rząd stworzy jakąś radę decyzyjną na temat sytuacji w kraju. Takie protesty, jakie mają dziś miejsce, jeśli ktoś będzie się na nie odważał, to będzie aresztowany i wywożony jako aresztant. Daliśmy się na to złapać. To jest ostatni moment, że możemy pozwolić sobie na takie protesty. Zaczną być ostre restrykcje, bardzo ostro traktowane, będą problemy w bankach. Wchodzimy w bardzo duszny czas. Kończy się teoria, zaczyna się praktyka. Będziemy świadkami wygaszania niektórych sektorów gospodarczych. I to potrwa do 20-22 listopada. Po czym zacznie się nowy etap tego koszmaru, który będzie preludium do tego, co się ma wydarzyć” – głosi jasnowidz z Człuchowa.

“Mówię Wam stanowczo: to wszystko idzie w kierunku militarnym. Nie będzie jeszcze Świąt, a na ulicach będą czołgi” – kończy.