W samolocie kobieta opowiadała siedzącemu obok niej mężczyźnie o swojej pracy. Nie wiedziała, że obok ktoś się przysłuchuje…
Opowiedziała o tym zdarzeniu serwisowi Love What Matters:
„Leciałam wczoraj lotem Southwest 1050. Siedziałam obok miłego mężczyzny, zaczęliśmy rozmawiać i on spytał o moją pracę. Kto mnie zna wie, że uwielbiam uczyć. Opowiedziałam mu, jak bardzo kocham swoją pracę. Nauczanie jest moją największą pasją.
Gdy spytał o trudy i wyzwania wyznałam mu, że największą bolączką jest współpraca z dziećmi z biednych rodzin. Mówiłam, że nie mają przyborów, że zmagają się z głodem, brakiem wszystkiego i wobec swoich problemów nie zawsze dostrzegają wartość uczenia się.
Rozmawialiśmy o świecie i o tym, że żadne dziecko nie powinno głodować. Poprosił mnie o kontakt i powiedział, że jego firma lubi przekazywać różne rzeczy takim szkołom, jak moja.
A potem zdarzyło się coś cudownego…
Mężczyzna siedzący za mną dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się, a on przeprosił za podsłuchanie naszej rozmowy, a następnie wręczył mi plik banknotów.
– Weź te pieniądze – powiedział, następnie dodał, że będę wiedziała co z nimi zrobić i usiadł na swoim miejscu.
Byłam w szoku, że to co mówiłam poruszyło nieznajomego człowieka. Zauważyłam, że na górze jest 100 dolarów i poczułam falę napływających łez. Podziękowałam mu i powiedziałam, że kupię uczniom książki i potrzebne rzeczy. Nie policzyłam wtedy pieniędzy, ale potem okazało się, że dał mi 500 dolarów.
Więcej pasażerów usłyszało historię
Potem zdarzyło się coś jeszcze wspanialszego. Samolot wylądował i mężczyzna w rzędzie obok mnie powiedział, że także wszystko słyszał. Powiedział, że nie ma zbyt wiele, ale dał mi 20 dolarów. Myślałam, że nie mogę być szczęśliwsza, ale mężczyzna przede mną również się odwrócił. Także wręczył mi pieniądze i powiedział, że ma tylko 10 dolarów.
Znów nie umiałam powstrzymać łez. Powiedziałam całej czwórce, że zrobię coś cudownego dla dzieci.
Nie opowiedziałam swojej historii, aby prosić o pieniądze i nie planowałam wyjść z samolotu z czymkolwiek więcej, niż bagażem podręcznym. Mam jednak nadzieję, że zamieszczenie tej historii spowoduje kontynuację pomagania ludziom w potrzebie, a zwłaszcza dzieciom.
To niezwykłe
Jestem zdumiona i zachwycona. Mimo, że wydaje się, że ten świat juz dawno zwariował i zszedł na psy, zawsze znajdą się ludzie, dzięki którym znów zaczynamy wierzyć, że więcej jest na nim dobra niż zła. Zrobiłabym dla moich uczniów wszystko i chcę podziękować tym nieznajomym. Nie znam ich imion, ale zasługują na docenienie.
To doświadczenie zmotywowało mnie by robić jeszcze więcej dla dzieciaków.
Dzielę się tą historia, bo ten przykład dowodzi, że dobro przyciąga i wyzwala dobro. Dobre czyny, gesty i słowa są źródłem następnych.”
Dzielimy się i my, by głos wspaniałej nauczycielki został usłyszany, a gesty nieznajomych docenione!