Niezgłębioną tajemnicą dla badaczy i psychologów są zawiłości ludzkiej natury. Przypadki związków, w których partner partnera krzywdzi, poniża czy uwłacza.
Brittaney żyła w związku z chłopakiem, który nieustannie wytykał jej wady.
Pod jej adresem każdego dnia, wielokrotnie kierował uwagi na temat tego jak powinna wyglądać, co założyć, co i gdzie kupić, jak i co jeść.
Chłopak chciał mieć kontrolę nad wszystkim – kim była i co robiła.
Stosował przemoc słowną, która stała się jej codziennością, straciła poczucie własnej wartości i tożsamości. Zupełnie przestała wierzyć w siebie. Cokolwiek robiła, jadła czy ubrała było obiektem krytyki.
Robiła wszystko, by go zadowolić ale on zostawił ją dla innej…
Napisała na swoim profilu publiczny post do chłopaka, który udostępniły tysiące osób. Z jakiegoś powodu te słowa były im bliskie i potrzebne.
„Zawsze mówiłeś, że nie pasują mi długie włosy, że lepiej wyglądam w krótkich, więc miałam krótkie włosy. Śmiałeś się ze mnie i mówiłeś, że wyglądam idiotycznie, gdy ufarbowałam włosy na czerwono. Po tygodniu wróciłam do blondu.”
Mówiłeś, że za dużo się maluję, więc przestałam. Mówiłeś, że tatuaże są brzydkie i ciągle próbowałeś wyjąc mój kolczyk z pępka. W końcu wyjęłam, więc wszystkie kolczyki i nie robiłam tatuaży.
Za każdym razem, gdy wydawało Ci się, że przytyłam, wypominałeś mi to, więc jadłam coraz mniej. Wytykałeś mi każdą wadę, więc straciłam całą pewność siebie.
Robiłam wszystko to, co chciałeś, o co prosiłeś. Ale to nie wystarczyło. Zostawiłeś mnie dla młodszej, piękniejszej dziewczyny.
Kogoś, kogo możesz zmieniać i kształtować tak, jak chcesz. Jeszcze kilka miesięcy temu winiłam się o wszystko, co się stało.
Ty też mnie winiłeś. Ale ostatecznie zrozumiałam prawdę.
Nie byłeś za dobry dla mnie. To ty na mnie nie zasługiwałeś.
To ty nie starałeś się wystarczająco mocno. Ty nie mogłeś zaakceptować tego, kim jestem. Gdy ja chciałam cię takim, jakim byłeś.
Minęło kilka miesięcy. Oto ja. Moje włosy urosły. Są czerwone. Mam nowy tatuaż. Nowe kolczyki, znów noszę makijaż. Jem, co chcę i ważę 61 kg. Wciąż mam rozstępy.
Ale wreszcie odzyskałam pewność siebie. Znów widzę siebie, gdy patrzę w lustro. Ciężko mi o tym mówić i przyznawać, że byłam tak słaba przez faceta. Zawsze mówiłam, że mi się to nie przytrafi. Myślenie o tym, jak się przez Ciebie czułam, jest poniżające. Ale to, co daje mi odwagę, by o tym mówić, to fakt, że poradziłam sobie z tym i znów jestem sobą.”
Odzew z jakim spotkał się post Britanney świadczy o tym, że jej przypadek nie był odosobniony. Ileż razy zdarzało nam się rezygnować z siebie dla kogoś innego? Ileż razy zdradzaliśmy nasze wartości, gusty, marzenia w imię źle pojmowanej lojalności wobec ukochanej osoby. Tak trudno znaleźć granice między kompromisem, a poddaniem się oczekiwaniom partnera, które oddalają nas od samych siebie…