Deryn Blackwell dowiedział się, że choruje na białaczkę gdy miał 13 lat. Jego beztroskie dzieciństwo zakończyło się wraz z tą straszną diagnozą. Niestety, okazało się, że złych wiadomości było więcej. Chłopiec cierpiał również na drugi rodzaj raka.
Wykryto u niego niezwykle rzadką odmianę sarkoidozy. W efekcie tej choroby ciało chłopca przestało dostarczać krew do jego dłoni, które czarniały i zaczynały obumierać.
Deryn cierpiał niewyobrażalnie. Błagał matkę by odcięła mu dłonie, bo nie mógł już wytrzymać z ciągłym bólem.
twitter
Stan chłopca pogarszał się a lekarza nie dawali mu szans na przeżycie. Rodzice jednak nie poddawali się, postanowili podać synowi… marihuanę.
Według opinii niektórych lekarzy marihuana uśmierza ból a nawet może pomoc zatrzymać chorobę nowotworową. Jednak lekarze nie mogli podać małemu pacjentowi nielegalnej substancji. Nawet w obliczu pogarszającego się stanu chłopca.
Rodzice dla swojego dziecka zrobią wszystko. Zdobyli marihuanę i uznając, że nie mają nic do stracenia podali ją synowi za pomocą elektronicznego papierosa.
I wtedy zdarzył się cud. Po godzinie od przyjęcia marihuany Deryn poczuł się lepiej. Ból był mniejszy i chłopak był w stanie normalnie rozmawiać.
twitter
Nawet lekarze byli zadziwieni tą niezwykłą poprawą.Kilka tygodni „kuracji” sprawiło, że jego stan polepszył się na tyle, że nie był już umierający.
Był to rok 2013. Dziś Deryn ma 17 lat i dziękuję swoim rodzicom, za swoją decyzje. Chłopak może cieszyć się życiem. Wszyscy uważają, że był to prawdziwy cud.
facebook
Mamy nadzieje, że medyczna marihuana będzie mogła być stosowana w Europie.