Syndrom Hutchinsona-Gilforda zwany też progerią jest chorobą niezwykle rzadką. Na świecie zanotowano jedynie 40 przypadków tego schorzenia, które sprawia, że dzieci starzeją się 10 razy szybciej.
Taką diagnozę usłyszeli tuż po jej narodzinach rodzice Lucy Perk. Był to dla nich wielki cios.
Lucy urodziła się 10 listopada 2009 roku.
Mając zaledwie 4 miesiące musiała przejść operację biodra. Doświadczyła mnóstwo bólu i cierpienia, ale mimo choroby, zawsze się uśmiechała i tryskała niezwykłą radością życia.
Wszyscy, którzy znali dziewczynkę byli pod wrażeniem jej postawy i chęci życia.
Nie poddawała się i starała się przeżyć każdy dzień jak zdrowe dziecko. Była niezwykle radosnym i pogodnym dzieckiem, które poruszało serca wszystkich ludzi, których spotkała na krótkiej drodze swojego pięknego życia.
W 2009 roku zorganizowano zbiórkę pieniędzy na jej leczenie. Choć Lucy otworzyła wiele serc i portfeli, leczenie nie przyniosło rezultatów.
Catherine Campbell, która pisze książkę o losach Lucy powiedziała:
„Była wspaniała pod każdym względem. Walczyła dzielnie ze swoim maleńkim ciałem. Teraz jest wolna od bólu i ograniczeń. Czuję się błogosławiona, że miałam okazję ją poznać”.
Lucy zmarła w Nowy Rok.
Śmierć Lucy wstrząsnęła wszystkimi, którzy ją znali. Media społecznościowe zalała fala komentarzy wyrażających współczucie i okazujących wsparcie zrozpaczonym rodzicom.
Oni sami tak wspominali to co ich dotknęło:
„Lucy została wysłana do nas z jakiegoś powodu i codziennie dziękujemy za to Bogu. Oświeciła naszą rodzinę, zmieniła nasze życie i wniosła w nie tak wiele radości”.
Ta historia choć budzi smutek i współczucie powinna przede wszystkim nas motywować. Kiedy jesteśmy w pełni sił, zdrowi a narzekamy na drobne problemy, powinniśmy przypomnieć sobie małą Lucy i spojrzeć na życie z innej perspektywy, doceniając to, co mamy…