33-latka rodzi i zostaje wypisana ze szpitala. Kilka dni później wraca i amputują jej wszystkie kończyny

Dzień i miejsce, w którym urodziła synka były najpiękniejszymi w jej życiu. Kilka dni później w tym samym miejscu przeżyła najgorszy koszmar.

Lindsey i Mike cieszyli się na przyjście na świat ich maluszka. Mieli nadzieję, że będzie pierwszym z gromadki. Planowali mieć dużą rodzinę.

Lindsey Hubley z Kanady urodziła synka w Centrum Zdrowia IWK w Halifaxie w Nowej Szkocji. Jak dla każdej mamy było to trudne, ale jednocześnie najpiękniejsze przeżycie, jakiego dotąd doświadczyła.

gofundme Lindsey Hubley

Została wypisana ze szpitala, ale kilka dni później zgłosiła się ponownie uskarżając na ostry, wyraźny ból brzucha.

Niestety lekarz usłyszawszy z czym przyszła nawet jej nie zbadał. Odesłał ją do domu, uspokajając, że nie ma się czym martwić, ponieważ po porodzie to normalne i najpewniej spowodowane zaparciami.

wikipedia

Niestety Lindsey wróciła do szpitala, ponieważ ból się nasilił i był już nie do zniesienia.

Tym razem nie zlekceważono dolegliwości, zbadano ją, po czym natychmiast trafiła na stół operacyjny.

Stwierdzono wtórny wstrząs septyczny i wielonarządową niewydolność.

Żeby ratować życie Lindsey, amputowano jej wszystkie kończyny, usunięto jajniki i jajowody…

W szpitalu spędziła siedem długich miesięcy.

dailymail

O swój dramat obwinia szpital. Złożyła pozew sądowy przeciwko niemu.

„W trakcie porodu doszło do pęknięcia krocza i pozostania części łożyska w macicy. To mogło przyczynić się do zakażenia. Gdyby moja klientka została właściwie zdiagnozowana, wielu następstwom można byłoby zapobiec”. – mówi adwokat Lindsey

„Żadna mama nie powinna patrzeć na narzeczonego i nowo narodzone dziecko opuszczających ją na noc, codziennie, przez 200 dni…” – dodaje Mike Simpson, jej partner.

Szpital na razie nie komentuje zarzutów.