Przekopywał swój ogródek, nagle zauważył w ziemi coś, co zmieniło jego życie.

Pewien mężczyzna prowadził zwyczajne prace w swoim ogrodzie. Porządkował, przekopywał grządki, gdy nagle zobaczył maleńkie stworzonko, które jeszcze żyło. Nie był do końca pewny co to za zwierzę ale przypuszczał, że to mała wiewiórka.

Rozejrzał się ale nie znalazł miejsca, skąd mogła wypaść. Nie znalazł jej mamy więc jedynym sposobem na to, by mogła przeżyć było spróbować się nią zaopiekować.

Ku jego zdumieniu, malutka rosła i dobrze się rozwijała. Już po tygodniu zaczęła się pojawiać na jej ciele sierść. Nazwał ją Zipi.

Dwa tygodnie później zaczęła już przypominać wiewiórkę.

Rosła z każdym dniem. I walczyła dzielnie z przeciwnościami losu.

Po upływie miesiąca otworzyła oczy i zaczęła z zaciekawieniem obserwować otoczenie.

W szóstym tygodniu wydawała się już naprawdę silna i wszystko wskazywało na to, że przetrwała czas, w którym ważyło się jej życie.

Teraz już widać jak Zipi staje się samodzielna ale zawsze w pobliżu swojego opiekuna, którego uznała za rodzinę.

Zipi i jej opiekuna połączyła prawdziwa więź. Wiewiórka je z ręki wszystko co od niego dostaje. Podobno najbardziej lubi jagody.

Teraz już stała się wszędobylska i dosłownie wszędzie próbuje wejść. Lubi różne zakamarki, w czym ujawnia się jej natura. Szczególnie lubi torby i walizki. Nadal jest mała i bardzo przywiązana. Nie lubi rozstawać się ze swoim „tatą”.

Podziel się artykułem o niezwykłej przyjaźni, którą przyniosło niesamowite zrządzenie losu.

Źródło i fotografie: imgur.com