Ojciec Tadeusz Rydzyk może się uznać za jednego z największych beneficjentów aktualnych rządów.
Od chwili, gdy władze objął PiS strumień pieniędzy stale rośnie. I choć tych najbardziej szczodrych brakło w rządzie od stycznia, to środki wpływające wprost do kieszeni ojca Tadeusza nie maleją.
Serwis OKO.press policzył, ile o. Rydzyk i jego imperium zyskało w czasie rządów PiS.
Na działania związane z odwiertami geotermalnymi, mediami o. Rydzyka i fundację Lux Veritatis wpłynęła oszałamiająca kwota 80 mln, 921 tys. zł!
Skąd tak ogromne pieniądze?
Połowa tej sumy jest związana z odwiertami, 19,5 mln dotacji z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) 2014-2020 na budowę ciepłowni geotermalnej w Toruniu, 8,4 mln zł pożyczki na ten sam cel z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, które podlega zarządzanemu do stycznia przez Jana Szyszkę Ministerstwu Środowiska, 8,3 mln zł z POIiŚ na budowę ciepłowni geotermalnej w Toruniu i 4 mln zł z funduszy unijnych na budowę sieci ciepłowniczej, zasilającej hotel szkoły wyższej o. Rydzyka.
Gigantyczne pieniądze – prawie 26,5 mln zł – trafiły do fundacji Lux Veritatis „dla poszukiwania i wstępnego ustalenia zasobów eksploatacyjnych wód termalnych z utworów wapienia muszlowego lub liasu w Toruniu” z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Samo to daje łącznie 46 mln zł.
A reszta?
To dotacje na różnego rodzaju projekty naukowe i kulturalne. Wśród hojnych donatorów znalazły się m.in.: MSZ (200 tys. zł w 2016 roku na projekt „By pamięć o nich trwała”), Ministerstwo Środowiska (313 tys. zł w 2017 roku za przygotowanie i produkcję 9 audycji telewizyjnych o charakterze edukacyjnym poświęconych jakości powietrza), czy niemal 600 tys. zł z Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju za produkcję i emisję programu w TV Trwam lub inne „działania promocyjne”.
Wyliczenia nie obejmują wydatków państwowych spółek na reklamy w mediach związanych z o. Rydzykiem, ani darowizn jakimi wsparły jego instytucje.
Mimo to ojciec narzeka przy każdej nadarzającej się okazji, że mimo władzy PiS jego „dzieła” nie mogą liczyć na wystarczające wsparcie. Rozczarowanie wyraził na konferencji w swojej uczelni, w Radiu Maryja i audycji telewizji „Trwam”.
„Nigdy się tego nie spodziewałem. Dlatego mam zaufanie bardzo ograniczone. Mówię to świadomie” – żalił się.
„Mimo że jest dobra zmiana w Polsce, my ze spółek skarbu państwa mamy mniej niż kot napłakał. Ale TVN dostaje i inni” – wytykał gorzko i narzekał na wypadek chyba gdyby rzesze ofiarodawców miały zamknąć przed nim swoje portfele.