Sami kształtujemy nasze wspomnienia, rejestrujemy w pamięci momenty ważne, do których chcemy powracać.
Niektóre udaje nam się pozostawić w „cyberzwojach” elektronicznych urządzeń, inne muszą pozostać w naszej ludzkiej, ulotnej pamięci, która często nas zawodzi. Obrazy zacierają się i zapewne, gdyby nie zdjęcia, z każdym rokiem trudniej byłoby nam przypomnieć sobie, jak wyglądały nasze dzieci w różnych okresach ich życia.
Dlatego nagrywamy je podczas wakacji, świąt i uroczystości, przedszkolnych przedstawień i szkolnych występów. Dzięki temu możemy przypomnieć sobie jakie były, jak wyglądały, odtworzyć okruchy dawnych dni.
Holenderski artysta i reżyser Frans Hofmeester zrobił coś więcej niż przeciętny rodzic.
Nagrywał swoje dzieci Lotte i Vince’a co tydzień przez 18 lat i zaprosił nas w podróż w czasie. Czasie ich dorastania, które zamknął w 5 i pół minuty.
Ten niezwykły film stworzony w zwyczajnych warunkach, w zwykłej codzienności. Bez upiększania, przygotowań, filtrów, inscenizacji. W zamierzeniu miał pokazać je w zwyczajnej codzienności, uczciwych, nieoszlifowanych, nieocenzurowanych.
Lotte otrzymała od ojca wyjątkowy prezent na 18-te urodziny.
Wruszające są konsekwencja i determinacja z jaką Frans realizował swój projekt przez tyle lat.
Dzięki niemu możemy w ciągu niespełna 6 minut doświadczyć jednego z najbardziej tajemniczych procesów w ludzkim życiu – dorastania i starzenia się. Możemy skonfrontować się ze śmiertelnością.
Zobaczcie „Portret Lotty”
– niezwykły film z muzyką „Levantine” Michiela Borstlapa z albumu „Blue” (Pieśń ojca dla córki).